EnglishEspañolPolskiNederlands
EnglishEspañolPolskiNederlands

ODWIECZNA MELODIA DOSKONAŁEGO POKOJU


Posłuchaj: może uchwycisz coś z tego pradawnego stanu, nie całkiem jeszcze zapomnianego; może mglistego, lecz nie całkiem obcego ci, jak pieśń, której tytułu dawno zapomniałeś i zupełnie już nie pamiętasz okoliczności, w jakich zdarzyło ci się ją słyszeć. Nie przetrwała w tobie cała pieśń, tylko mały strzępek melodii, niezwiązany z osobą, miejscem ani niczym szczególnym.

Pamiętasz jednak, z tego małego kawałka, jaka śliczna była ta pieśń, w jak cudownym otoczeniu ją słyszałeś, i jak bardzo kochałeś tych, którzy byli tam i słuchali jej razem z tobą. Nuty nic nie znaczą. Ale przechowałeś je w sobie, nie dla nich samych, lecz jako łagodne przypomnienie tego, co pobudzałoby cię do łez, gdybyś pamiętał, jak cenne to było dla ciebie.

Mógłbyś sobie przypomnieć, ale boisz się, sądząc, że utraciłbyś świat, który później poznałeś. A jednak wiesz, że nic na świecie, który poznałeś, nie jest ci ani w połowie tak drogie. Posłuchaj i zastanów się, czy pamiętasz pewną odwieczną pieśń, którą znałeś tak dawno temu i ceniłeś sobie bardziej, niż jakąkolwiek melodię, którą nauczyłeś się później miłować.

W radosnym geście powitania wyciągam rękę do każdego brata, który pragnąłby się ze mną połączyć w sięganiu poza pokusę, i który patrzy z niezłomną determinacją ku światłu świecącemu ponad nią z doskonałą stałością. Daj mi moich braci, ponieważ należą oni do Ciebie. Czy Ty możesz zawieść w tym, co jest jedynie Twoją Wolą?

Składam Ci dzięki za to, czym są moi bracia. I gdy każdy z nich postanawia się ze mną połączyć, pieśń dziękczynienia z ziemi ku Niebu rośnie z maleńkich porozrzucanych urywków melodii w jeden wszechogarniający chór ze świata wybawionego od piekła i składającego Ci dzięki. A teraz mówimy Amen. Albowiem Chrystus przybył, by zamieszkać w domu, który ustanowiłeś dla Niego, zanim nastał czas – w cichej wieczności.

Podróż dobiega kresu, kończąc się w miejscu, gdzie się rozpoczęła. Nie ma po niej ani śladu. Ani jednemu złudzeniu nie daje się wiary i nie pozostaje już ani jedna plamka ciemności, która by zasłaniała oblicze Chrystusa przed kimkolwiek. Twoja Wola dokonuje się w całkowitości i w sposób doskonały, a całe stworzenie rozpoznaje Ciebie i poznaje Cię jako jedyne Źródło, jakie ma. Wszystko, co żyje i porusza się w Tobie, promienieje światłem tak czystym jak Twoje. Albowiem dotarliśmy tam, gdzie wszyscy stanowimy jedno, i jesteśmy w domu, gdzie Ty chcesz, abyśmy byli.

W miejscu, w którym kiedyś postrzegałeś grzech, ukaże ci się świat, który stanie się ołtarzem prawdy. Ty zaś połączysz się tam ze światłami Nieba i zaśpiewasz ich pieśń chwały i dziękczynienia. A gdy one przyjdą do ciebie, aby stać się pełnią, wtedy i ty pójdziesz wraz z nimi.

Każdy bowiem, kto słyszy pieśń Nieba, sam obdarzony jest głosem, który przydaje tej pieśni swej siły i czyni ją jeszcze piękniejszą. I każdy przyłącza się do tego śpiewania na ołtarzu wzniesionym w niepozornym miejscu, które dotąd grzech uznawał za swoje. I to, co kiedyś było niepozorne, staje się potężną pieśnią, z którą łączy się jeden głos całego wszechświata.

Ten malutki ślad grzechu, który wciąż znajduje się między tobą a twoim bratem, powstrzymuje radosne otwarcie bramy Nieba. Jakże nieznaczne jest to utrudnienie, które ukrywa przed tobą bogactwo Nieba. I jakże wielka będzie radość w Niebie, gdy przyłączysz się do potężnego chóru śpiewającego na cześć Miłości Boga.